Technologie komunikacyjne obiecywały demokratyzację wiedzy i uczynienie rzeczywistości przejrzystą. Tymczasem po około 30 latach od wprowadzenia Internetu w powszechny użytek, znajdujemy się w rzeczywistości określonej pojęciem nowych ciemnych wieków. Akceleracja późnokapitalistycznych narzędzi i automatyzacji doprowadziła do permanentnego stanu kryzysu, a my, zamiast racjonalizować nasze poglądy, ulegamy coraz częstszemu generowaniu mitopoei będących próbami usystematyzowania sobie złożonego obrazu rzeczywistości. 

Podczas gdy teorie spiskowe z nurtu satanic panic mogą być postrzegane jako radykalne w środkach, być może drzemie w nich słuszna teza - być może diabeł rzeczywiście tkwi w szczegółach, ale sięgając głębiej, niż wierzą w to teoretycy spiskowi.

Być może elity naprawdę odprawiają za naszymi plecami rytuały oparte o ekstrakcję ludzkiego ciała i doświadczenia, jednakże niekoniecznie pod postaci skrytego rynku adrenochromu. Realizują je przy pomocy interfejsowych narzędzi umożliwiających manipulację, zwodzenie i regulację zachowań użytkowników, a za cel stawiają sobie maksymalizacji pozyskiwanego kapitału, pod postacią danych i nadwyżki behawioralnej. Z akceleracjonistycznym priorytetem postępu za wszelka cene, nie spoglądając za siebie, doprowadzają zarówno do destrukcji środowiskowej, polaryzacji i radykalizacji społeczeństwa. Podobno, jeśli gra się algorytmem delikatnie, jak w modlitwie, można przesuwać ziemię we wszystkich kierunkach.